Wg opinii zgromadzonych na torze wyścigowym w angielskim Brands Hatch polskich dziennikarzy wyścig VW Scirocco R-Cup był dla nich teatrem jednego aktora. Jakub Litwin po bardzo nieudanych kwalifikacjach startował z odległej 19-tej pozycji. Fantastyczna walka, chwilami mrożąca krew w żyłach, pozwoliła zawodnikowi minąć linię mety na siódmym miejscu w klasyfikacji Pro oraz trzecim w klasyfikacji Junior Cup.
- Zdecydowanie muszę poprawić swoje kwalifikacje. Startując z tak odległej pozycji niemożliwym jest dojechanie do ścisłej czołówki. Moje siódme miejsce na mecie w klasyfikacji Pro jest dla mnie w zaistniałych okolicznościach satysfakcjonujące. Jestem także bardzo zadowolony z utrzymania prowadzenia w klasyfikacji Junior Cup. Sam wyścig był dla mnie bardzo udany i mimo tego, że naprawdę niewiele jest tutaj miejsc do wyprzedzania zyskałem tak wiele pozycji. Cieszy dodatkowo fakt pokonania legend Formuły 1 takich jak Martin Donnelly, Perry McCarthy czy pokonanie fenomenalnego Damona Hilla. To dla mnie wielka rzecz, a sam fakt uczestniczenia z nimi w wyścigu był dla mnie ogromnym zaszczytem. Szkoda tylko, że nie udało mi się dojechać bliżej do panów Davida Brabhama i Marka Blundella i stoczyć z nimi bezpośredniej walki. Niestety zabrakło czasu... Podsumowując: jestem szczęśliwy bo wiem, że pokazałem znawcom wyścigowego rzemiosła, że potrafię szybko i skutecznie jeździć. Dziękuję wszystkim za okazane wsparcie przed wyścigiem i gratulacje po nich. Cieszę się, że moją jazdą dostarczyłem kibicom tyle emocji i wrażeń.